Ponownie na wodzie. Tak wiele prac za nami i już tak niewiele przed. Najważniejsze że na jacht nie musimy wchodzić już po drabinie. Teraz odpalamy silnik, zakładamy żagle i czas na wodę, mimo że sezon prawie zakończony. Najbliższy morski rejs? Do Władysławowa. Tam podłubiemy trochę w drewnie.