Jak wielu zaczynałem od optymistów, cadetów, cariny... a potem przyszedł czas na coś większego - Pogorię. I co tu dużo mówić, zakochałem się w żaglach. W rejsie szukam szumu fal, dzięków wiatru gwiżdżącego na wantach, obrazów zachodzącego słońca, godzin spędzonych za sterem... ale pitu, pitu wam tu wciskam. Mam nadzieję, że się nie nabraliście. Tak naprawdę zakochałem się w atmosferze jaka panuje podczas rejsu, a tą zapewnia wyłącznie fajna załoga. Więc już nie żartując lubię pływać bo lubię poznawać ludzi. Fascynuje mnie także w czasie rejsu ta izolacja od dnia codziennego. Na łódce są też inne wyzwania, inne strapienia i inne radości. To jest po prostu inna forma bytu...
Artur Wassielewski, ci co go znają wiedzą, że on sam siebie nie opisałby na tej stronie... trudno, zatem to my wyciągniemy wszystkie jego szemrane i ciemne strony :). Ponoć to jest właśnie tajemniczy Wassyl, ale przez nas zwany jest Arczim. Jest właścicielem łódki którą popłyniemy w ten rejs (zbieżność nazw na pewno przypadkowa). Artur nie tylko dogląda poważnego remontu (zazwyczaj z dużej odległości jaką dzieli pokład Pogorii pływającej po Śródziemnym od małej przystani w Szczecinie gdzie znajduje się Wassyl), ale dokonuje w niej instalacji wielu przydatnych i mniej przydatnych urządzeń. Chce by Wassyl w czasie naszej bądź co bądź długiej podróży był naszym komfortowym drugim domem, wyposażonym we wszelkie możliwe udogodnienia.
Urodzony i wychowany na Mazurach więc żeglarstwo ma we krwi. Podobno nauczył się chodzić tylko po to by dotrzeć na pokład żaglówki. Samotnik, który w dzieciństwie robił wszystko, by znaleźć się choć na chwilę na jeziorze bądź w szkutni. Choć kobiety za nim szaleją (a przynajmniej niektórzy tak go postrzegają), on kocha tylko dwie: Pogorię i Gedanię na której spędził ostatnie kilka lat pełniąc funkcję bosmana. Może pokocha jeszcze jedną... o przepraszam, jescze jednego - Wassyla.
Uwielbienie dla żeglarstwa musiała w sobie odkryć na własną rękę. Urodzona z daleka od morza, bez tradycji żeglarskich wśród rodziny i znajomych. Wszystko zaczęło się od niepozornego rejsu po wodach śródlądowych, na który wybrała się przypadkowo, nie znając nikogo i na ostatnią chwilę. Na początku nie przypuszczała, że jej życie będzie się kręcić wokół mórz i oceanów. Próbowała wrócić do lądowej normalności. Nie udało się.
W porównaniu z resztą załogi, doświadczenie mam raczej skromne… może dlatego że mam tak daleko do morza. Ale skoro w Krakowie mamy największy festiwal muzyki szantowej to mamy też książki o żeglarskich przygodach w których zaczytywałam się w szkolnych latach. To wtedy postanowiłam przekonać się na własnej skórze jak to jest przeżyć sztorm, zmagać się z nocnymi wachtami, być zalewana przez morskie fale... więc pojechałam na Mazury :)
Urodzona na Śląsku, jednak od kilku lat mieszka nad morzem. Osoba genetycznie obciążona pasją życia. Żeglarstwem zaraziła się przez przypadek i może sama tego nie przyzna ale wypełnia to jej życie. Na co dzień uprawia wspinaczkę wysokogórską, nie ma dla niej góry nie do zdobycia. Musi posiadać coraz to nowe wyzwania, musi działać i pracować nad nimi, bo to ją uszczęśliwia. Zachłanna świata, dążąca do swoich celów. Swoją pełnią życia, energią i optymizmem zaraża swoich przyjaciół. Jest to nasza pozytywna wariatka!
Urodziłam się i wychowałam na Mazurach, a moi rodzice swoją młodość spędzili żeglując. Zatem oczywistym jest fakt, że od moich dziecięcych lat starali się oni zaszczepić i we mnie pasję do żeglowania. Ale jak to często bywa z dziećmi, bałam się wody, zatem żeglowanie było dla mnie największym koszmarem, z czasem rodzice w końcu dali mi spokój z mazurską przygodą…
Potem pojawił się windsurfing, a ja powoli przekonywałam się, że połączenie wiatru i wody to coś pięknego. Znów zaczęłam żeglować po Mazurach (bez rodziców oczywiście), i może by tak zostało gdyby nie znalezione ogłoszenie o rejsie Edukacji pod Żaglami na Pogorii.
Grzegorz to miłośnik szybkiej rytmicznej muzyki, płyt winylowych, berlińskich klubów i miksowania. Słyszeliście o nim? Jeśli nie to dobrze, bo wyznaje zasadę, że ci lepsi artyści nie powinni być zbyt znani. Żeglarskie ścieżki rozpoczą jak większość z nas na Pogorii, gdzieś na morzu Śródziemnym, a teraz postanowił rzucić handel butami sportowymi by poszukać inspiracji w wielkim świecie.
Z pewnością rejsy które odbył i zorganizował Pan Andrzej były dla nas inspiracją. Tym bardziej się cieszymy, że dołączył do naszego teamu lądowego w charakterze eksperta. Jego ogromne doświadczenie techniczne (w końcu wybudował własnoręcznie nie jeden jacht) i rejsowe (rejs jachtem manra3 i mantrami28) mogą się okazać bardzo cenne podczas naszej podróży.
Mamy nadzieję, że w porę ostrzeże nas przed piratami, huraganami, skorumpowaną policją i innymi niebezpieczeństwami. A jak zajdzie potrzeba to podeśle nam rozwiązanie ewentualnego problemu (mailem lub w kontenerze). Panie Andrzeju, Pana adres na szczycie naszej bazy adresów ratunkowych.
Stasiu w trakcie naszej wyprawy będzie pełnił rolę łącznika Ziemia <-> Wassyl. To na jego barkach (a właściwie palcach) spoczywać będzie codzienne informowanie naszych fanów co się u nas dzieje. Opiekuje się stroną internetową, fanpagem na fejsie oraz filtruje korespondencję. Będzie trochę jak Lidka z Czterech Pancernych. Stachu, nasze życie (na szczęście tylko internetowe) w Twoich rękach... odbiór!
Heniu to jeden z największych fanów naszej wyprawy. Człowiek meteo, wiemy że będzie nas śledził i pomagał w routingu tak, aby ominąc niespodziewany zdradziecki tajfun twister. Skieruje nas także w najpiękniejsze miejsca na Świecie. Liczymy również na udane nocne transmisje morze Liguryjskie - reszta Świata podczas których poinformuje zainteresowanych także o najnowszych wynikach F1.
Karolina dołączyła do teamu lądowego tuż przed oddaniem cum w Szczecinie. Oczywiście dopingowała i śledziła przygotowania wcześniej, ale na pożegnaniu na Wałach zadeklarowała nierozważnie, że może umieszczać nasze relacje na stronie wyprawy. Dołączyła więc do Stasia - co dwie głowy to nie jedna – mówi przysłowie, a w tym przypadku co cztery ręce to nie dwie.
Karola ma profesjonalne przygotowanie do swojej roli, ukończyła szkoły kierunkowe z wynikami celującymi oraz odbyła zaawansowane kursy CMS. Dzięki temu opiekuje się nami profesjonalnie, za co dziękujemy.