Elektryka na jachcie to rzecz prawie najważniejsza. Kiedyś używało się lamp naftowych, sekstantu, map i nosa... dziś są radary, radia, mapy elektroniczne, mnóstwo oświetlenia. Niemal każdy załogant zabiera na rejs komórkę, laptopa lub tablet. A to wszystko podłączamy do kontaktu w którym powinien być on - czyli prąd. Potrzebny jest zatem zestaw akumulatorów, solary słoneczne, generatory wiatrowe, bo przecież nie wypłyniemy z przedłużaczem podłączonym do skrzynki na kei. Do tego pamiętajmy, że standardem na jachtach jest instalacja 12V i 230V.
Ale dziś nie chcę się rozpisywać o całym naszym systemie elektrycznym, dość skomplikowanym ale i przemyślanym. Chcę jedynie pokazać wybraną jej część na zdjęciach, a powodem tego jest fakt że uruchomiliśmy dziś najistotniejsze urządzenie - Victron Quattro.
Wszystkim bardziej technicznym w skrócie powiem że Wassyl wyposażony jest w:
... dość technicznego żargonu. Kiedyś napiszę o tym więcej.
Micha nam się cieszy - poniżej kilka zdjęć z dziś: