13.11.2015 0610LT
Do Mindelo pozostało 468 Mm
Liczba filmów obejrzanych na świtowej wachcie: 1
Fajne te pasaty, wieje cały czas w plecy, więc na motyla gnamy sobie w siną (a właściwie czarną) dal. Noce zrobiły się kompletnie ciemne, księżyc jakoś nie chce wstać. Przez pierwsze dwie doby wiało tak pod 20 węzłów i Wassyl zaczął nam szaleć. Osiągał prędkości nawet powyżej 7 węzłów. Przebieg dobowy powyżej 140 mil bardzo nas ucieszył. Teraz już spokojniej, tak ok. 5kn – norma.
Ala jako nasz nadworny wędkarz ciągle coś majstruje przy wędce i ciągnie jakieś kolorowe przynęty za naszą rufą. Zakończyło się to przedwczoraj wieczorem sukcesem – metrowa koryfena skończyła na patelni.
Robimy zakłady na czyjej wachcie statek przepłynie najbliżej nas, na razie wygrywa Marcin – 7 Mm, ja też mam teraz statek obok siebie, ale jakieś 130 mil, to dalej niż ze Świnkowa do Kopenhagi – taki tutaj poważny ruch.
Próbujemy nawiązać przez radio kontakt z Heniem na Pogorii, ale coś lub ktoś (po wyborach?) po drodze sygnały zakłóca i póki co się nie udaje.
No nic, pchamy Wassyla dalej
W kompletnej ciemności nadawał Bolo