Święta, święta i po świętach. Wigilię spędziliśmy w 7 osób, czyli oprócz naszej czwórki gościliśmy Litwinów (po środku nas na zdjęciach) i Laurę (po francusku pewnie Lahrhę - na drugim zdjęciu druga od prawej). Był barszcz z uszkami, pierogi, ryba po grecku ciasto i... prezenty. Atmosfera super.
Wczoraj zawitał do mariny w Papeete jeden z jachtów biorących udział w Vendee Globe 2016. To najtrudniejsze regaty na świecie - non stop dookoła Świata i do tego w samotnicze. Nie, Papeete nie jest na trasie regat, ale jeden z żeglarzy złapał awarię i po wycofaniu się tutaj zapłynął się napraiać. Oczywiście już zwiedziliśmy łódkę w której właściwie nie ma nic. No ale waży tylko 8 ton, w tym 4 balast.
Do kilku zdjęć z ostatnich dni dorzucam lokalny targ z pamiątkami, kwiatami, warzywami i innymi pierdółkami.
Pozdrawiamy z deszczowego ale nadal ciepłego Papeete
Załoga szkieletowa Wassyla