Dokładnie o siódmej rano podpływa do naszej burty dwudziestometrowa tradycyjna indonezyjska drewniana łódź, którą to wybieramy się na całodniową wycieczkę do parku Komodo. W planie są dwa nurkowania oraz podglądanie waranów na wyspie Rynca.
Indonezja to wielki kraj - pod względem powierzchni, liczby wysp, ludności, używanych języków, róznorodności plemion, jedzenia, tradycyjnych strojów i ... jak to wszystko pomieścić na kilku fotografiach? Dlatego ta galeria z Indonezji może być dość liczebna, ale mamy nadzieję, że nie nudna.
28.07.2017
O świcie mijamy zachodni cypel wyspy „West Timor” i przesmykiem podążamy w kierunku miasta Kupang. Wyraźnie czuć już Azją. Wiatr niesie trochę drażniącą mieszankę zapachów, a woda ogromną ilość śmieci w których dominują wszelkiej wielkości woreczki foliowe. Nigdy nie mogę pojąć, dlaczego ludzie których życie tak mocno związane jest z tym co ofiaruje morze nie potrafią o nie zadbać. Ignorancja?
Kotwicę rzucamy tuż przed pierwszą po południu na przeciw niewielkiej piaszczystej plaży przy której znajduje się bar „999”, dokładnie czternaście dni od opuszczenia Alotau. Uczucie euforii miesza się ze zmęczeniem, potrzeba snu z chęcią natychmiastowego zanurzenia się w uliczkach miasta. Niestety, z zejściem na ląd musimy się wstrzymać, bo nie można tego zrobić zanim nie dokonamy pełnej odprawy wjazdowej do Indonezji. A ta tutaj jest akurat wybitnie pokręcona.
Miło nam poinformować, że w najnowszym Magazynie Wiatr (sierpień 2017) opublikowany został artykuł Wojtka o Wyspach Tuamotu.
Aby poczytać:
Życzymy miłej lektury.
Gdyby ktoś tak przyszedł i powiedział ‘Stary, czy masz czas?’
Potrzebuję do załogi jakąś nową twarz
(...) to powiedziałbym:
Gdzie ta keja a przy niej ten jacht
Gdzie ta koja wymarzona w snach...
Koła samolotu linii Air Niugini dotknęły pasa startowego. Zerknęłam przez malutkie okienko. Podjeżdżamy pod barak będący terminalem pierwszym (i jedynym) lotniska w Alotau. Z nieba sączy się coś w rodzaju deszczu, aura jakaś taka nijaka. Dostrzegam stojącą za płotem oddzielającym „halę przylotów” od pasa startowego białą twarz z blond czupryną. Ufff... Bolo czeka na mnie na lotnisku. Kamień z serca, tym samym nie muszę wdrażać w życie planu B pt. „jakoś dotrę do centrum, a później jakoś dotrę na jacht”. Ładujemy się do busika (Bolo dogadał się wcześniej z kierowcą) i jedziemy do hotelu o dumnie brzmiącej nazwie Alotau International Hotel, w pobliżu którego stoi zakotwiczony Wassyl. Natalia czeka na łódce.
27.07.2015
Jesteśmy już prawie dwa tygodnie w morzu, a od momentu kiedy wachty pełnimy w pojedynkę minął ponad miesiąc. Mój organizm chyba przyzwyczaił się do tych ciągłych pobudek i krótkich okresów snu. Budzę się samoczynnie zazwyczaj pięć, dziesięć minut przed wachtą.
Jest prawie północ i rozpoczynam kolejną wachtę. Nie darmo żeglarze wachtę od północy zwą psią. Jest ciemno, chce się spać i trudno wytrzymać trzy godziny samemu, tym bardziej, że zazwyczaj nic się nie dzieje. Nasza skrzynia w nawigacyjnej która robi za siedzisko jest na tyle niewygodna, że trudno by na niej zasnąć. Siedzę i zerkam, to na radar, to na ploter, to na prognozę pogody. Od czasu do czasu wyglądam na zewnątrz i rozglądam się dookoła w poszukiwaniu świateł innych pływających jednostek. Trafia się takie raz na dobę, zazwyczaj gdzieś daleko na horyzoncie.
Wczoraj podczas nocnej wachty prowadziłyśmy z Olą ożywioną rozmowę gdy do naszych nozdrzy dotarł dziwny zapach. „Czujesz to?” - spytała Ola. „Tak…”. Wyszłam na pokład i wciągnęłam w płuca południowy wiatr. Niósł ze sobą jakiś nietypowy zapach. W chłodnym powietrzu wyraźnie czułam ciepłe powiewy. Pachniało…, ale czym? Jakby gorącym kurzem, rozgrzaną ziemią… Pustynia! – pomyślałyśmy jednocześnie. W powietrzu ewidentnie czuć było zapach tego wielkiego lądu. Co prawda od brzegów Australii dzieliło nas niemal 100 mil, a jednak wiatr niósł ze sobą cząstkę rozgrzanego pustynnego powietrza. Dość niesamowite wrażenie. Przez resztę wachty wychodziłyśmy na zmianę aby jak najbardziej chłonąć to zjawisko.
Minęło pięć dni odkąd wyszliśmy z Alotau. Po przebiciu się między drobnymi wysepkami przy brzegach Papui Nowej Gwinei skierowaliśmy się na zachód, prosto do wejścia w Cieśninę Torresa, łączącej Pacyfik z Oceanem Indyjskim. To właśnie na jej wodach ma się zakończyć nasza przygoda z Oceanem Spokojnym, którą rozpoczęliśmy ponad półtora roku temu, przekraczając Przylądek Horn.
Czytaj więcej: Cieśnina Torresa za nami – już na Oceanie Indyjskim
Gdy byłam mała tata czytał mi książki Alfreda Szklarskiego, o przygodach młodego podróżnika Tomka Wilmowskiego. Bardzo lubiłam te historie i nawet teraz, gdy dorosłam chętnie wracam do nich zwracając uwagę wciąż na inne szczegóły.
Akcja jednej z tych powieści zatytułowanej „Tomek wśród łowców głów” rozgrywa się właśnie w Papui Nowej Gwinei na początku XX w. Grupa łowców dzikich zwierząt przybywa do Port Moresby pięknym jachtem żaglowym. W porcie dokonują niezbędnych formalności, uzupełniają zapasy i wyruszają w głąb lądu w poszukiwaniu przygody, aby poznać zwyczaje dzikich plemion, ich kulturę oraz zbadać lokalna faunę a także zdobyć okazy dzikich zwierząt do ogrodów zoologicznych na całym świecie.
Do Alotau (PNG) pozostało 455Mm
Ilość zużytej wody przez ostatnią dobę: 6 litrów
Ilość zjedzonych kostek czekolady: 14
Ilość fal, które weszły na pokład: któż by zliczył
01.07.2016
Przez trzy ostatnie doby żeglugi zrobiliśmy ponad czterysta mil. To bardzo dobry wynik dla dość ciężkiego i powolnego Wassyla. Zazwyczaj przy planowaniu żeglugi zakładam, że będziemy pokonywać sto mil na dobę, tak więc już mamy zaoszczędzony jeden dzień. Ten z pewnością wykorzystamy na uciechy portowe.
Kiedy to dokładnie się wydarzyło nie pamiętają najstarsi tutejsi mieszkańcy, ale zarzekają się, że tysiące lat temu. W owych czasach mężczyźni (ojcowie z synami) mieszkali w pewnym oddaleniu od kobiet (matek z córkami), przez co ogólnie kontakty damsko-męskie młodych Vanuańczyków były dość utrudnione. Małżeństwa zawiązywały się dość szybko, a młodzi nie znali się zbyt dobrze. Gdy pewien młody mężczyzna o imieniu Tamalie poślubił swoją żonę, nie bardzo wiedział jak się zabrać za te małżeńskie rzeczy. Przez ponad tydzień robił nocne podchody chcąc szybko zdobyć przysłowiowe bazy.
Czytaj więcej: Na Wassylu nudy więc wybraliśmy się na letnie Grand Prix w skokach [+wideo]
Na Fidżi odwiedziliśmy stolicę, resort na uboczu na jednej z koralowych wysp, ekskluzywną marinę oraz dwa tętniące życiem miasteczka. Mamy nadzieję, że te różnorodne klimaty łatwo dostrzeżesz na poniższych zdjęciach z Fidżi.
Po niecałej dobie żeglugi w większości na silniku dopływamy do Muscet Cove, zatoki na niewielkiej wyspie Malolo Lailai. Duża ilość jachtów stojących tu na kotwicy sugeruje, że okolica powinna być ciekawa. Tak naprawdę mieszczą się tutaj dwa duże resorty w których wypoczywają głównie Nowo Zelandczycy i Australijczycy.
Drepczemy po piaszczystych drogach pomiędzy domkami, basenami, knajpkami i plażami. Podczas rejestracji postoju jachtu w biurze dowiedziałem się, że dwa dni temu był tu inny polski jacht. Szkoda, że już popłynął, może spotkamy go przy okazji kolejnych postojów. Polskiego jachtu nie widzieliśmy już od ponad roku, od Hornu, ciekawie by się rozmawiało o przeżytych przygodach i zdobytych doświadczeniach.
Płyniemy bardzo komfortowo. Umiarkowany w sile wiaterek z rufy popycha Wassyla płynącego na komplecie żagli w kierunku na zachód. Temperatury są znośne a na łódce pełen relaks. Wachta znów leci za wachtą, kambuz za kambuzem. Wieczorem tuż przed przejęciem przeze mnie wachty nawigacyjnej słyszę jak kołowrotek na wędce szybko zagrzechotał, więc jest branie. Marcin wylatuje na zewnątrz i rozpoczyna swoją walkę z jakąś bestią.
Dokonało się. Książka opisująca wyprawę Wassylem dookoła Świata (oczyma Wojtka) jest już dostępna. Chcę kupić książkę!
"7 kontynentów 4 oceany czyli najdłuższą drogą dookoła Świata" to projekt grupy przyjaciół, którzy postanowili oderwać się od cywilizacji i opłynąć jachtem Świat.
Przez 3 lata ich domem będzie niewielki, 14 metrowy stalowy jacht "Wassyl", ich strawą owsianka i złowione ryby, a głównym wyzwaniem opłynięcie Hornu, odwiedzenie lodowców Patagonii i Grenlandii, odkrycie nowych wysp Pacyfiku oraz opanowanie chaosu w Azji.
Jeden jacht, jedna załoga i jeden cel - zrealizować swoje marzenia.
Wyprawa "7 kontynentów 4 oceany czyli najdłuższą drogą dookoła Świata" jachtem Wassyl rozpoczęła się 26 września 2015 roku i trwała do 7 czerwca 2018 roku. Portem początkowym i końcowym wyprawy było miasto Szczecin.
Zobacz mariny i kotwicowiska które odwiedziliśmy (wesailors.com):
Indonezja: Kupang, Naikliu, Wini, Kedelang, Wodong, Batu Boga East, Labuan Bajo, Gili Lawa Laut, Labuan Gili Banta, Gili Gede, Medana Bay, Amad Bay, Lovina, Kumai, Belitung.
Papua Nowa Gwinea: Alotau, Waga Waga, Kana Kopi Bay.
Vanuatu: Port Vila, Pula Iwa Reef, Londot Bay, Ratua Island, Luganville.
Fidżi: Suva, Muscet Cove, Port Denarau, Vuda Marina.
Tonga: Nuku Alofa, Pangaimotu, Ha'avefa Island, Uiha Island, Uoleva Island, Lifuka Island, Vakaeitu Island, Port Maurelle, Neiafu, Swallow Cave, Mariners Cave.
Niue: Beveridge Reef, Alofi.
Cook Islans: Rarotonga, Aitutaki, Palmerston.
Polinezja Frnacuska - Gambier: Rikitea, Taravai Bay, Baie Onemea, Totetegie, Aukena | Markizy: Omoa, Hanavave, Atuona, Vaitahu, Hapatoni, Anse Ivaiva Iti, Hane, Vaipaee, Taiohae, Hakaui, Taipivai, Hatiheu | Tuamotu: Puka Puka, Raroia, Makemo, Fakarava / Rotoava, Manihi, Manihi Lagoon, Toau, Apataki, Rangiroa / Tiputa, Tikehau, Tikehau Resort, Wyspy Towarzystwa: Tahiti / Papeete, Moorea / Vaiare, Moorea / Cooks Bay, Moorea / Opunohu Bay, Huahine / Motu Murimahora, Huahine / Fare, Huahine / Bourayne Bay, Huahine / Avea Bay, Raiatea / Uturoa, Raiatea / Baie Faaroa, Raiatea / Baie Opoa, Raiatea / Motu Naonao, Raiatea / Tairineneva, Raiatea / Canerage, Tahaa / Baie Apu, Tahaa / Baie Tapuamu, Tahaa / Haamene, Tahaa / Patio, Bora Bora / Vaitape, Bora Bora / Toopua S, Bora Bora / Toopua SW, Bora Bora / Bloody Marys.
Chile: Puerto Williams, Cabo de Hornos, Caleta Olla, Caleta Boulier, Seno Pia, Caleta Voiler, Caleta Silva, Caleta Beaubassin, Bahia Borja, Caleta Campamento, Puerto Angosto, Bahia Fortuna, Caleta Bernard, Caleta Damien, Caleta Parry, Pio XI Glacier, Caleta Grau, Puerto Eden, Caleta Yvone, Caleta Sepulcro, Puerto Aguirre, Puerto Melinka, Marina Quinched, Puerto Montt, Valdivia, Robinson Crusoe Island, Easter Island
Argentyna: Buenos Aires, Mar de Plata, Puerto Madryn, Puerto Deseado, Ushuaia
Urugwaj: Montevideo
Brazylia: Recife, Salvador de Bahia, Vitoria, Rio de Janeiro, Charitas
Republika Zielonego Przylądka: Mindelo, Praia
Wyspy Kanaryjskie: Las Palmas, Puerto Rico, Santa Cruz , Bahia de Abona , San Sebastian
Francja: Le Havre
Belgia: Ostenda
Holandia: Den Helder
Polska: SCZECIN